W każdym domowym zestawie do makijażu, nie mówiąc w ogóle o
zestawach profesjonalnych czy nawet półprofesjonalnych, pędzle do ust powinny
się znaleźć i basta. Nie jest to jednak pogląd dominujący i można nawet się
spotkać z opinią, że jest to miły gadżet, ale nie do końca element przydatny, a
na pewno nie niezbędny. Czy koniecznie trzeba go kupować? Kto ma rację?
Szminka nie wystarczy
Koronnym argumentem za tym, że pędzle do ust nie są specjalnie do niczego potrzebne jest to, że przecież podstawowe produkty do ust są w pełni przygotowane do odpowiedniej aplikacji. Wystarczy popatrzeć na typowe szminki i pomadki w sztyfcie. Odrobinę przekręcamy ich podstawę, dzięki czemu produkt się wysuwa, a my przykładam go do ust i już gotowe. Dajemy sobie spokojnie radę bez żadnych dodatkowych wynalazków. Co więcej, całkiem sporo produktów o miększej konsystencji posiada specjalne aplikatory podobne do małych pędzelków, które pozwalają nam na zdecydowanie lepsze nałożenie kosmetyku na usta. Problem jednak w tym, że jeśli chcemy nałożyć produkt na usta w sposób zmieniający kontury ust czy dokonujący jakiejkolwiek korekty ich kształtu, musimy się liczyć z tym, że typowe aplikatory szminek nie pomogą nam ani
Opcje uniwersalne i „lip”
Pędzle do ust są w
zasadzie jedynym rozwiązaniem, jeśli chcemy usta trochę powiększyć lub
wykonturować, więc z takim planem w głowie trzeba się udać do sklepu po
odpowiednie narzędzie. Warto jest jednak sie trochę wstrzymać, ponieważ łatwo
zauważyć, że pędzle do ust często nie różnią się znacznie od klasycznych,
niewielkich Flat-topów, czyli małych pędzelków z płaskim włosiem, które często
wykorzystujemy do konturowania w trudno dostępnych miejscach, na przykład w
okolicach kącików oczu oraz przy nosie. Jeśli chcemy tylko trochę poprawić
usta, lepiej będzie zainwestować w dobry pędzel o właściwościach uniwersalnych.
Nawet jeśli taki pędzel nie jest oznaczony jako pędzle do ust, zazwyczaj
spisuje się w takiej roli znakomicie i nie można mu absolutnie niczego
zarzucić.
Więcej na